To jest stara wersja strony!
…czyli życie w sieci dla ocalałych z kapitalizmu.
W swoim znakomitym eseju „Życie Ocaleńców w Sieci: Termonuklearna Apokalipsa i Protokoły Wolności” (oryginał angielski) Nicolas Mendoza przedstawia Internet jako dziecko przewidywanej nuklearnej zagłady, obdarzone przez jedno z rodziców - naukę - niespodziewanym darem wyzwolenia ludzkości spod „dowodzenia i kontroli” jej przedwojennych władców.
Mendoza pisze:
Świętą przepaść możności pomiędzy prezydentem a szarym obywatelem zaczęła zasypywać postać dowódcy niższego szczebla. Gdy jego potrzeby weszły w sferę poważnego planowania na czas po bombie, logika postapokaliptycznego życia (tj. sieci) [jako kopii przedwojennej hierarchii] została wypaczona. Teraz wydaje się to nieistotnym ustępstwem, ale wystarczyło ono, by przeprojektować całą dynamikę władzy.
W wywiadzie z 1990 roku Paul Baran wspomina, jak pozornie subtelna zmiana, polegająca na dostosowaniu się do potrzeb dowódców taktycznych, doprowadziła do konceptualnego przedefiniowania jego modelu:
Wielką potrzebą komunikacyjną tamtych czasów była przetrwalna łączność, o przepustowości pojedynczego kanału dalekopisu. Termin używany do opisania tej potrzeby brzmiał „minimalna niezbędna łączność”, co było eufemizmem możności prezydenta, aby powiedzieć: „Jesteście upoważnieni do odpalenia broni”. Lub „wstrzymać ogień”. Są to bardzo krótkie komunikaty. Początkowa koncepcja strategiczna w tamtym czasie zakładała, że jeśli uda się zbudować system łączności, który będzie w stanie przetrwać i przesyłać tak krótkie wiadomości, to to wszystko, czego potrzeba… Z początku głównym zarzutem wobec tego systemu była jego ograniczona przepustowość. Generałowie mówili: „Tak, to byłoby w porządku dla prezydenta. Ale ja muszę zrobić to i to, a dowództwo musi zrobić tamto. Potrzebujemy więcej komunikacji niż pojedynczy kanał dalekopisu”. Słysząc to na okrągło, powiedziałem: „Dobra, wracamy do deski kreślarskiej. Ale tym razem dam im tak cholernie dużo możliwości komunikacyjnych, że nie będą wiedzieli, co z tym wszystkim zrobić”. To stało się moim kolejnym celem. Następnie podjąłem próbę zaprojektowania sieci zdolnej do przetrwania, o tak dużej przepustowości i możliwościach, żeby powszechny sprzeciw wobec ograniczenia przepustowości został przezwyciężony.
W tym momencie nastąpiło skalanie systemu: zaczął się ruch w kierunku rozproszonego dowodzenia i kontroli.
Dyskusja